149

Kontynuując cykl europejskiej turystyki biegowej czwórka lisów wybrała się na półmaraton w Palma de Mallorca. Natalia i Kamil Chojnaccy oraz Edyta i Mariusz Kucharczykowie wzięli udział w jednym z największych hiszpańskich maratonów „TUI PALMA MARATHON MALLORCA 2024”.

Na Majorce wylądowaliśmy już w piątek po południu, chcieliśmy mieć trochę czasu na szybkie zwiedzanie miasta, poznanie lokalnej kuchni i przede wszystkim na odpoczynek na ciepłej i słonecznej wyspie. Baleary przywitały nas cudowną pogodą i niezwykłą gościnnością mieszkańców. Podczas zwiedzania Palmy nie sposób nie zauważyć monumentalnej bryły katedry La Seu, u stóp której usytuowane było miasteczko biegowe oraz start i meta. Spacerując po krętych i wąskich uliczkach miasta jeszcze nie mieliśmy świadomości, że za 2 dni będziemy przemierzać je biegnąc.

W sobotę wynajęliśmy rowery, aby zwiedzić przedmieścia miasta i zobaczyć jak żyją rodowici mieszkańcy. Z daleka od zgiełku miasta i licznych turystów podziwialiśmy egzotyczną roślinność oraz typową śródziemnomorską zabudowę. Duża część ścieżki rowerowej przebiegała wzdłuż morza oraz portu więc mogliśmy nacieszyć nasze oczy cudownym widokiem lazurowej wody. Za cel wycieczki rowerowej postawiliśmy sobie jaskinie Genova co okazało się nie lada wyzwaniem. Bardzo duże przewyższenia na trasie, liczne wąskie ulice oraz gubiący się co chwila GPS sprawił, że tą wyprawę zapamiętamy na bardzo długo. Ale nie ma tego złego, bo jaskinia okazała się bardzo urokliwa, a my mieliśmy okazję lepiej poznać okolicę.

Na europejskich imprezach biegowych bardzo popularne jest tzw. „Pasta Party”. Jest to spotkanie dzień przed startem, na którym biegacze mogą posilić się makaronem z sosem serwowanym przez organizatorów. Oczywiście nie mogło nas tam zabraknąć. Spotkanie jest nie tylko okazją do zjedzenia porcji węglowodanów, ale również spotkaniem z innymi biegaczami. Okazało się, że bardzo często słyszeliśmy nasz ojczysty język. Wielu Polaków podobnie jak my wybrało się do Palmy, aby wziąć udział w tym biegu.

Hotel w którym mieszkaliśmy znajdował się w turystycznej dzielnicy Can Pastella oddalonej od miasta około 8 km. Bardzo miłym zaskoczeniem był dla nas darmowy transport miejski do miasteczka biegowego. Z naszej czwórki Natalia postanowiła przebiec dystans 9 km, a Edyta, Mariusz oraz Kamil spróbowali swoich sił na dystansie półmaratonu. Start półmaratonu zaplanowany był na godzinę 8 rano, czyli o wschodzie słońca. Chłodne powietrze koło 15 stopni oraz bezwietrzna pogodna były wymarzonymi warunkami do biegania.

Punktualnie o godzinie 8 rozpoczęło się odliczanie i start. Już po kilku metrach okazało się, że ustawiliśmy się w nieodpowiedniej strefie i pierwsze 6 kilometrów to było przeciskanie się przez tłum biegaczy. Były momenty, ze łatwiej było biec po chodniku pomiędzy kibicami niż po ulicy razem z biegaczami. Od połowy dystansu szybsi biegacze przesunęli się na czoło peletonu i biegło się już znacznie łatwiej.

Do 12. kilometra trasa biegła szeroką i płaską ulicą wzdłuż morza, a 12. kilometrze wbiegliśmy na Stare Miasto usytuowane na górze. Liczne podbiegi i zbiegi wąskimi kamiennymi ścieżkami okazały się nie lada wyzwaniem. Dodatkowym utrudnieniem była dość duża liczba uczestników i liczne ostre zakręty co sprawiało, że ciągle trzeba było zwalniać, wyprzedzać i przyspieszać.

Nie był to może najłatwiejszy półmaraton w jakim przyszło nam się zmierzyć niemniej jednak jeden z najbardziej urokliwych. Podczas pierwszej połowy mogliśmy podziwiać lazur Morza Śródziemnego, widok na katedrę oraz port, a w drugiej połowie stylowe kamienne ścieżki, strzeliste kamienice oraz liczne gotyckie zabytki usytuowane na trasie. Wszyscy z naszej ekipy pobiegli na luzie, bez specjalnej walki o czasy, a i tak udało się poprawić życiówki. Dzięki temu, że start biegu na 9 km był przesunięty w czasie o 45 minut wszyscy spotkaliśmy się na mecie.

Wyniki naszej ekipy:

Imię i nazwiskoDystansCzas
Natalia Chojnacka9 km47:59
Mariusz KucharczykPółmaraton1:34:31
Edyta KucharczykPółmaraton1:47:17
Kamil ChojnackiPółmaraton1:48:01

Niedziele popołudnie i wieczór spędziliśmy na regeneracji w hotelowym basenie, odpoczynku i delektowaniu się specjałami hiszpańskiej kuchni. Powrotny samolot do domu mieliśmy dopiero po południu w poniedziałek więc był czas na spacery po plaży i łapanie ostatnich promieni słońca.

Majorka urzekła nas swoim urokiem, gościnnością i piękną pogodą. Przebywając na Balearach przez kilka dni nie da się nie zauważyć wyjątkowej pasji mieszkańców do ruchu na świeżym powietrzu. Zaraz po wschodzie słońca nadmorskie uliczki dosłownie zapełniają się setkami biegaczy, rowerzystów i spacerowiczów czemu sprzyjają liczne ścieżki rowerowe. To piękne miejsce nie tylko na bieganie, ale również aktywny odpoczynek z najbliższymi oraz ładowanie akumulatorów słoneczną i letnią aurą. Majorka podbiła nasze serca i na pewno chcielibyśmy tam kiedyś wrócić.

Edyta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *