24 kwietnia 2022 roku dwóch biegacze Naszego Klubu wzięło udział w 10 edycji DOZ Łódź Maraton. Mariusz Kucharczyk oraz Marcin Banaszkiewicz wraz z rodzinami przybyli do Łodzi by wspólnie zwiedzić miasto i sprawdzić, na królewskim dystansie, swoją kondycję po solidnie „przepracowanej” zimie. Poza dystansem maratońskim, do rywalizacji przystąpili także uczestnicy biegu na 10km, biegu sztafetowego oraz liczna grupa najmłodszych adeptów biegania, startująca w biegach dziecięcych. Trasa dystansu maratońskiego prowadziła przez rozmaite i niebywale urokliwe zakątki Łodzi, przez piękne parki zarówno w starej jak i nowej części miasta. Pogoda dopisała, a licznie zgromadzeni kibice śpiewając i klaszcząc dopingowali maratończyków w niemal każdym miejscu na trasie. Po zaciętej i trudnej walce nie tylko z kilometrami, ale także własnym organizmem, zawodnicy Lidera ukończyli królewski dystans, na którym rywalizację podjęło w tym roku ponad dwa tysiące biegaczy.
Wyniki naszych zawodników na mecie to:
Marcin Banaszkiewicz, czas 3:31h, miejsce 447
Mariusz Kucharczyk, czas 4:05h, miejsce 1024
Maraton w Łodzi okiem Mariusza:
Słoneczny niedzielny poranek w Łodzi zapowiada dobre warunki pogodowe do pokonania kolejnego wyzwania – biegu na dystansie 42.195 km. Na udział w tych zawodach zdecydowało się nas dwóch Marcin i ja. Przygotowania pod ten pierwszy tegoroczny bieg maratoński rozpoczęły się już na początku tego roku i z każdym tygodniem wylewaliśmy litry potu aby jak najlepiej przygotować się do tego występu. Każdy trening starałem się wykonać książkowo tak żeby tym razem stanąć tak przygotowanym do startu, aby dystans 42 km niczym mnie nie zaskoczył. Samopoczucie jak również wyniki osiągane na każdym z treningów napawały poczuciem siły w nogach. Godzina dziewiąta, ustawiamy się każdy w swojej grupie czasowej i oczekujemy na start – odliczanie i wystartowaliśmy. Pierwsze kilometry noga podawała bardzo dobrze i tempo biegu według oczekiwań, pierwsze 10 km, następne 10 km i minęło już 20. Trasa fajna atmosfera stworzona przez kibiców super, i tak mijają kolejne kilometry. Wpada 28 km i pierwsze spotkanie ze ścianą, niby nic ale głowa przestaje pracować i tak z każdym krokiem zaczyna być coraz ciężej, takie zamieszanie w głowie, że nawet pojawiają się myśli żeby zejść z trasy i zakończyć bieg na tym etapie. Niewiarygodne jak można samemu się nakręcić i popsuć dobrze zapowiadające się zawody. Każdy kolejny kilometr to czysta walka o to,aby wytrwać do samego końca z naprzemiennym biegiem i marszem, nawet gorący doping kibiców nie był w stanie zmusić do jakiegoś zrywu. Takim sposobem dotarłem na 42 kilometr wbiegając na metę przygotowaną na stadionie. Wynik poprawiony w stosunku do poprzedniego występu o 9 minut, ale jednak to jeszcze nie to. Cóż trzeba walczyć dalej nie tylko z przygotowaniem fizycznym, ale również mentalnym. Kolejny maraton już za niespełna 4 miesiące . Wielkie dzięki za wspólne trenowanie z Lisami z Lidera, Marcinowi za wspólny wyjazd oraz naszym żonom które dzielenie nam kibicowały na trasie maratonu.
Serdecznie podziękowania dla naszych partnerów dzięki, którym możemy realizować nasze sportowe zmagania: